—
Drogi Rygorze widzę , że się martwisz - powiedziała cichym, stonowanym głosem
Raumi.
— Nie
jestem pewien jaką decyzję podejmie Leo. Z jednej strony zdaje się być przeciwny
wszystkiemu co nowe, z drugiej zaś obdarza dużym zaufaniem Klarę. Niemal tak
wielkim, jakim ty obdarzyłaś mnie pięćdziesiąt lat temu. - Rygor się uśmiechną.
Raumi
Lynira i Rygor Fellworjon znali się od dawna, od czasu gdy Rygor jako członek
starszyzny debatował nad specjalnymi zdolnościami młodej elficy. Zgłoszona
przez swoich rodziców Raumi prezentowała przed komisją umiejętność panowania
nad stworzeniami. Był to bardzo wartościowy dar, lecz to co odkryto podczas
egzaminu wprawiło w osłupienie samego Rygora. Raumi podczas prezentacji
próbowała połączyć się z Ragnorosem Szarym na poziomie świadomościowym.
Ponieważ Ragnoros jest jednym z najsilniejszych stworzeń światła, wymagało to
od Raumi wielkiego skupienia oraz nadludzkiej siły psychicznej. Presja rosnąca
wokół elficy nie malała, gdyż każdy obecny czekał na spektakularne wyniki.
Stres oraz lęk wywołały u niej oznaki innych zdolności, o których ani ona, ani
jej rodzice nie mieli pojęcia. Stojąc tak z zamkniętymi oczami, drżała na całym
ciele nie mogąc zrobić tego, co od niej wymagano. Nagle powietrze wokół
wszystkich zebranych znacznie się schłodziło, a z ust dziewczyny zaczęła
ulatywać para. Drgawki były teraz wyraźnie widoczne. Zaciśnięte dłonie zdawały
się blednąć, aż w pewnym momencie pokryły się cienką warstwą lodu. Wszyscy
obecni oniemieli. Przewodniczący komisji chciał zakończyć egzamin, lecz Rygor
mu odradził, czekając na to co naprawdę kryje się w małej Raumi. Po chwili lód
pokrył także podłogę wokół dziewczyny a woda stojąca na stołach całkowicie
zamarzła. Rygor zachęcał ją aby próbowała jeszcze mocniej połączyć się z
Ragnorosem. Wtedy elfica otworzyła oczy, już całkiem opanowana. Tuż za
stworzeniem pojawiła się ściana ognia otaczająca go z niemal każdej strony.
Ragnoros zaczął podążać w jej stronę, gdyż słupy ognia zbliżały się , jakby
przesuwane powietrzem w jego kierunku. Stwór staną tuż przy niej, uginając
masywne nogi, powoli położył się u jej stóp. Ściana ognia momentalnie opadła,
wchłonięta przez lód, który cały czas pokrywał powierzchnię. Po tej próbie
pozostała ociekająca wodą podłoga, podziw starszyzny oraz obietnica Rygora, że
zrobi wszytko aby pomóc Raumi kontrolować jej rzadkie zdolności, wszak żaden
znany mu elf nie potrafił kontrolować stworzeń oraz żywiołów. Siła Raumi przewyższała
jego własną. Nieufna dziewczyna postanowiła zaufać Rygorowi jak nikomu innemu ,
widziała w nim wzór oraz przyjaciela, który potrafi zrozumieć jej lęki oraz je
zwalczyć.
— Musimy dać mu czas - rzekła elfica.
— Tak, ale jak wiele czasu mamy? - Zamyślił się Rygor.
— Mamy czas dopóki nie postanowi definitywnie odwrócić
się od swojego daru i od nas - powiedziała niepewnie Raumi.
— Albo dopóki "To" nie postanowi przyjść z
wizytą. - Rygor ponownie odwrócił twarz w stronę okna.
*
Leo wchodził zmęczony po schodach na ostatnie piętro
willi. Nie miał ochoty na zwiedzanie dorobku Rygora, chciał jedynie skulić się
w róg jakiegoś pokoju i w ciemnościach przemyśleć każdą sekundę ostatnich dni.
Na korytarzu, na trzecim piętrze stał Liam z dłońmi wsadzonymi w kieszenie
spodni. Spoglądał przez chwile na Leo, po czym wskazał na pokój na końcu
długiego korytarza.
— Ostatni po lewej stronie. Rygor chciał, abym pokazał ci
twój pokój - powiedział chłopak, po czym skierował się do jednego z
pomieszczeń.
"Mój pokój" - pomyślał
Leo. - "Jak bardzo chciałbym znaleźć się teraz w swoim pokoju, ale to musi
mi wystarczyć na chwile obecną"
Nie tracąc czasu skierował
się do ostatniego pomieszczenia po lewej. Wchodząc zamknął drzwi. Nie miał nic
ze sobą, jedynie ubrania w które był ubrany wychodząc z domu tamtego poranka.
Rozejrzał się po pokoju. Na fotelu leżała para dresów i koszulki, zapewne od
Liama.
— Przydadzą się - wymamrotał pod nosem.
Po zmianie ubrania na czyste, rzucił się na łóżko. Nie
minęło wiele czasu zanim zasnął. Śnił mu się ten dzień, w którym poznał Kadami
na ulicach Montany. Widział jego świecące się oczy. Słyszał w myślach głosy,
lecz nie potrafił ich zrozumieć. Stał na przeciwko stworzenia z hipnotyzującym
spojrzeniem. W pewnym momencie stwór ruszył biegiem w jego kierunku. Przerażony
Leo zaczął szamotać się przez sen. Gdy wyrwał się z tego dziwnego koszmaru,
znowu ujrzał żarzące się ślepia. Wymachując rękami krzyczał jak opętany. Kadami
leżał obok chłopaka przyglądając mu się w trakcie snu.
— Aaaa! - krzyczał szamocząc się pod kołdrą. - Zabierzcie
go stąd!
Leo szarpał się z Kadami,
który był wyraźnie rozbawiony całą sytuacją, co chwila stukając łapami
zaplątanego w kołdrę Leo. Pierwszy do pokoju wszedł Rygor, karcąc Kadami za
nocne zabawy w willi. Stworzenie zeszło potulnie z łózka i skierowało się ku
otwartemu oknu. Przez otwarte drzwi wpadła Klara nie zważając, że ubrana jest
jedynie w różową aksamitną piżamę w jednorożce.
— Kadami wynoś się stąd! Co ci mówiłam o wkradaniu się
przez otwarte okna do sypialni! - krzyczała Klara cala czerwona ze złości.
Chwile potem spokojnie
weszli do pokoju Liam, Hedore i Raumi.
— Co tu się dzieje, dlaczego nas budzicie w środku nocy?
- zapytała Hedore podchodząc do towarzyszy stojących wokół łóżka.
Gdy zapadła cisza, Leo ponownie
zaczął szarpać się z kołdrą. Gdy udało mu się wyjąc głowę, zaczerpnął ciężko
powietrza.
— Ten potwór ... przyszedł do mnie w nocy - dyszał ciężko
tłumacząc pobudkę wszystkich mieszkańców willi.
Klara już nie mogła powstrzymać śmiechu widząc rozczochrane
włosy Leo i przerażenie w jego oczach.
— To nie jego wina - tłumaczyła śmiejąc się co chwile. -
Kadami bardzo cię pokochał ... już od pierwszego wejrzenia ...
Klara śmiała się tak mocno,
że wszyscy wokół także zaczęli się śmiać z zaistniałej sytuacji. Od dawna
bowiem znano skłonności Kadami do wspólnych drzemek z mieszkańcami.
— Jak długo zamierzacie stać nad moim łóżkiem jak banda
zboczeńców? - powiedział zrezygnowany Leo. Na co wszytcy ponownie wybuchli
śmiechem.
— Wybacz Leo - powiedział Rygor - to nie jest za dobry
początek naszej znajomości.
— Kadami na zewnątrz! - rozkazała Klara. Po czym
stworzenie wyskoczyło przez okno.
— Zostawmy go w spokoju i zamknijcie to okno, inaczej
Kadami znowu postanowi odwiedzić swego ulubieńca. - Liam zwrócił się w kierunku
drzwi po czym wrócił do siebie.
Hedore , Rygor i Raumi
zrobili to samo. Klara zamykając okno pożegnała się z nowym przyjacielem,
zawstydzona swoim ubiorem przyśpieszyła kroku ku drzwiom.
— Obiecaj mi, że nie będziesz spał przy otwartym oknie -
powiedziała - inaczej następnym razem mogę nie zdążyć z odsieczą.
Zawstydzony Leo kiwną głową
i uśmiechną się. Klara uśmiechnęła się w odpowiedzi. Wychodząc jeszcze raz
spojrzała na gościa. Od dawna czuła się odludkiem w tym świcie ale tego dnia wszytko
się zmieniło. Teraz był tutaj także Leo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz